poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 8 - Długa noc.

Misja wyszła nam w miarę gładko, jakby nie patrząc na to, że sześć razy wpadłam do głębokich dziur i Gaara-sensei musiał mnie wyciągać swoim piaskiem, trzy razy spadłam z drzewa, dwa razy oddaliłam się od grupy i się zgubiłam, a na dodatek skręciłam kostkę więc Gaara-sama niósł mnie na barana. Porażka ! Dałam ciała.
Szybko odstawiliśmy tego od kwiatków na miejsce i od tej chwili mieliśmy wolny czas. Jutro rano wyruszamy, a ja muszę kupić jeszcze pamiątki z Konohy ! Jakby na to nie patrzeć nigdy nie byłam poza Suną. Chciałam kupić także pamiątki z Kiri, ale nie ! Przez tego starego chwasta nie miałam na to szans, ponieważ cały czas ględził o tym jak mu się to śpieszy i że nie ma na nic czasu. Stary pierdziel.
- Chodź, pójdziemy spytać Naruto czy nas przenocuje. - zaproponował Gaara-sensei. Czy ja wiem czy to była propozycja ? Raczej rozkaz, ale nie wnikajmy w szczegóły. Nie czekając na moją odpowiedź ruszył w.... tak szczerze nie znanym mi kierunku, więc nie miałam nic innego do roboty niż pójść za nim.
Ciekawe jaki ten Naruto jest ? Jeśli jest tak samo cichy jak Gaara-sensei to chyba oszaleje. Wybaczcie ale lubię być w środowisku gdzie się dużo dzieje, taki tam fetysz po mieszkaniu z Riko, Ako i Keitą.
W każdym razie zaczęłam się denerwować. Nie znałam jeszcze żadnego przyjaciela Gaary-sensei'a ! Co ja gadam ?! Ja nie znałam nawet jego rodzeństwa ! Jak im tam było Kotaro i Tari ? Nie, nie nie to byli Kampachi i Tanami ! Eh, jak zwał tak zwał. Szczerze, nie pamiętam.
W końcu zaszliśmy do drzwi dziwnie wyglądającego mieszkania. Nie zostało nic innego niż zapukać, więc zrobiliśmy to i ... cisza. Dobra, zapukaliśmy jeszcze raz i ... nadal cisza. Teraz to się wkurzyłam. Złożyłam rękę w pięść i przywaliłam nią z całej siły w drzwi tak, że została w nich spora dziura. Gaara-sensei spojrzał na mnie zaskoczony. Zajrzeliśmy do środka przez dziurę lecz było za ciemno by coś zobaczyć. Nagle usłyszeliśmy hałas zza drzwi. Coś się przewróciło, coś zaszurało, zakwiczało, poszurało i zagdakało. Dziwne. Drzwi otworzyły nam się przed nosem, a w nich stanął niebieskooki blondyn w samej koszulce i bokserkach. Zrobiłam się czerwona jak burak. Kto tak się ubiera by powitać gości, hę !? Blondyn miał na policzkach po trzy blizny przypominające wąsy, był trochę wyższy od Gaar-sensei'a i zgaduje, że był w tym samym wieku. Na jego czole widniała opaska ninjy z Konohagakure, trochę dziwnie wyglądała w połączeniu z bokserkami, ale nie mnie o tym mówić prawda ? Może tak się tutaj nosi ?
- O Gaara ! - zaskoczony blondyn rzucił się na Gaarę-sensei'a. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że ów Gaara-sensei potknął się o wystającą deskę z "tarasu" w wyniku czego obaj wylecieli za barierkę i spadli na sam dół. Z drugiego piętra ! Jasna cholera, czy nic im nie jest ?! Szybko wyjrzałam za tą nieszczęsną barierkę. Dzięki Bogu, że Gaara-sensei miał ten swój piasek bo inaczej skończyłby jako naleśnik przygnieciony przez Naruto. Naruto to na pewno zupełnie inny typ niż Sensei. I oni się zaprzyjaźnili ? Przecież oni są jak czarny i biały, idiota i kujon lub ja i "bycie ninją". Kompletnie inni ! Ale mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają.
Zbiegłam na dół by w razie czego poskładać ich do kupy lub pobiec po medyka, ale jak zauważyłam wszystko było w porządku. Odetchnęłam z ulgą. Gdy Gaara-sensei zapytał Naruto czy moglibyśmy u niego zostać na noc ten zgodził się z wielkim entuzjazmem. Dziwny koleś, ma za dużo energii. Gdy Naruto zapytał kim ja jestem, powiedziałam mu, że Gaara'sensei jest moim Sensei'em. Naruto był tym tak zachwycony zupełnie jak dziecko które zobaczyło dużego lizaka. Cały czas gadał o tym jak to świetnie i w ogóle i że on sam nadal jest genin'em i te sprawy. Zdziwiło mnie to nie powiem, ale stwierdziłam, że tak naprawdę mnie to nie zbyt obchodzi więc dałam se spokój. Ale gdy weszłam to jego pokoju.... SYF, BURDEL I ŚMIETNIK ! Jak można tak żyć ?! Nie widać podłogi bo pełno śmieci, ciemno, capi stęchlizną, pusta lodówka i brudne ciuchy ! FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU
Załamałam się.... naprawdę ....
- No, to trochę się sprzątnie i czas na imprezę ! - podekscytował się Śmieciarz, tfu, Naruto. Spojrzałam na niego nie wierząc w jego słowa. Przecież tego nie sprzątnie się nawet za tydzień !
TO BĘDZIE DŁUGA NOC, OJ DŁUGA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz